Bezpieczny gabinet stomatologiczny nie tylko podczas pandemii
Z jednej strony właściciele gabinetów stomatologicznych przekonują pacjentów, że obowiązujące od dawna standardy w procesie leczenia zapewniają bezpieczeństwo personelowi i osobom leczonym także w okresie pandemii koronawirusa, z drugiej strony pojawiają się obostrzenia, których wcześniej nie spotykaliśmy u lekarza dentysty. Co najbardziej utrudnia realizowanie świadczeń medycznych? Pytamy lekarza dentystę Małgorzatę Kopczyńską z gabinetu stomatologicznego z Więcborka.
Mniejsza liczba pacjentów, których obejmujemy opieką stomatologiczną skutkuje zmniejszeniem się przychodu gabinetów stomatologicznych, a tym samym spada ich zdolność do modernizacji i inwestowania w najlepszej jakości sprzęt i materiały.infoDENT24.pl: Do wszystkich obostrzeń można się dostosować, ale niektóre z nich bywają dla właścicieli gabinetów stomatologicznych szczególnie uciążliwe, jakie?
Małgorzata Kopczyńska: Moim zdaniem sztywne zalecenie przyjęcia jednego pacjenta na godzinę dezorganizuje pracę gabinetu. Niektóre zabiegi trwają tylko kilka minut. Niepotrzebnie tracimy czas i ograniczamy liczbę osób, którym możemy pomóc – wiąże się z tym kilka problemów – mniej ludzi otrzymuje pomoc, a czas oczekiwania na zabieg się wydłuża.
Muszę przyznać jednak, że frekwencja pacjentów wraca do poziomu tego sprzed pandemii, natomiast w pierwszych miesiącach jej trwania, pacjentów było rzeczywiście zdecydowanie mniej.
Innym problemem są ograniczenia, lub wręcz zakaz wykonywania zabiegów długotrwałego szlifowania zębów z powodu niebezpiecznego aerozolu, zwiększającego potencjał zakażenia. Istnieją przecież skuteczne sposoby, aby zneutralizować aerozol.
infoDENT24.pl: Czy istnieją jednak rozwiązania w gabinecie dentystycznym w stu procentach zapewniające poczucie bezpieczeństwa? Może są takie rozwiązania, które dobrze byłoby wprowadzić, jeśli nie teraz - to w lepszej przyszłości, tej pod względem ekonomicznym?
Małgorzata Kopczyńska: Szczególnie w pierwszej fazie epidemii panował swoisty chaos związany z brakiem konkretnych wytycznych co do postępowania podczas zabiegów. Dodatkowo to zamieszanie pogłębiały, publikowane w mediach, często sprzeczne ze sobą wypowiedzi i rekomendacje wirusologów na temat SARS-CoV-2.
W efekcie większość gabinetów została zamknięta. Jako stomatolodzy nie wiedzieliśmy, jak stworzyć obiektywnie bezpieczne warunki higieniczne i sanitarne do prowadzenia leczenia, gdyż zagrożenia nie były dokładnie zdiagnozowane.
Początkowo kłopotliwy i bardzo kosztowny okazał się deficyt podstawowych środków ochrony takich jak maseczki, przyłbice i rękawiczki. Podniesienie cen usług stomatologicznych nie mogło i tak w pełni zrekompensować gwałtownego wzrostu wydatków. Zamknięcie gabinetu lub w najlepszym przypadku drastyczne ograniczenie przyjęć pacjentów, przy jednoczesnym wzroście kosztów stałych stawiało wielu stomatologów w skrajnie trudnej sytuacji.
Na rynku pojawiło się wiele urządzeń do oczyszczania powietrza i dezynfekcji pomieszczeń takich jak lampy UV, oczyszczacze, zamgławiacze, generatory ozonu. Wszystkie te urządzenia są bardzo użyteczne, jakkolwiek wykonują z reguły tylko jedną, określoną funkcję.
infoDENT24.pl: Czy zdecydowała się Pani na użytkowanie tego typu urządzeń?
Małgorzata Kopczyńska: Tak, zresztą jak większość moich koleżanek i kolegów po fachu. Paradoksalnie w stronę ozonu skierowała mnie wypowiedź w mediach jednego z wirusologów, który stwierdził, że ozonem nie da się zdezynfekować banknotów. W mojej praktyce od kilkunastu lat używam ozonatora medycznego i widziałam wiele razy, jak objawy np. zakażenia opryszczką cofały się po kilku godzinach. Jak wiemy, opryszczka jest chorobą wirusową.
W przypadku mojego gabinetu bardzo pomocne okazały się doświadczenia właśnie z ozonem. Z uwagi, że do wszelkich nowinek odnoszę się z dużą rezerwą, w 2005 roku, kiedy ozonatory były novum, postanowiłam zweryfikować ich skuteczność. Po ekstrakcji zęba z ropniem podśluzówkowym, zanurzyłam szklaną sondę w treści wypełniającej zębodół, włączając ozonator na 60 sekund. Wyozonowaną próbkę treści ropnej przekazałam do laboratorium, aby otrzymać antybiogram. Okazało się, że wydzielina była jałowa i antybiogram nie mógł być wykonany. Wtedy zaczęłam śledzić publikacje i artykuły na temat dezynfekujących właściwości ozonu.
Niestety bardzo źle znoszę kontakt z preparatami chemicznymi, postanowiłam więc nabyć drugi generator medyczny z rozszerzoną funkcją o dezynfekcje i ozonowanie płynów oraz powietrza. Jest to urządzenie terapeutyczne, które w sposób kompleksowy dodatkowo zabezpiecza lekarza i pacjenta, stwarzając bezpieczne warunki higieniczne i sanitarne.
infoDENT24.pl: Na ile wdrożone rozwiązania, w tym sprzęt wpłynęły na efektywność ekonomiczną leczenia stomatologicznego?
Małgorzata Kopczyńska: Oszczędność czasu np. nie muszę suszyć narzędzi przed sterylizacją. Oszczędność pieniędzy – ograniczenie preparatów chemicznych do minimum.
Większość z obecnie zalecanych procedur była stosowana w moim gabinecie przed epidemią, lecz epidemia spowodowała, że wprowadziłam kilka nowych rozwiązań, aby zmniejszyć niebezpieczeństwo zakażenia. Podstawowe kryterium wyboru metody i urządzenia opierało się o wymóg neutralizacji wirusów w trakcie pracy, aby nie wprowadzać dodatkowych przerw w przyjęciach. Pomocny jest ozonator, który umożliwia na bieżąco przygotowanie w ciągu 2-3 minut wody ozonowej o właściwościach dezynfekujących. Używam jej m.in. do płukania jamy ustnej pacjenta, przemywania rąk, ale także odkażania powierzchni i zasilania dmuchawko - strzykawki, chłodzenia wiertła i skalera. Aerosol jest aseptyczny, wiec nie stanowi zagrożenia, wręcz przeciwnie - dezynfekuje pole zabiegowe i najbliższe otoczenie w promieniu około 2 metrów od fotela.
Z kolei funkcję dezynfekcji ozonotara wykorzystuję do wycisków i prac protetycznych, do narzędzi przed sterylizacją, do końcówek (nie są uszkadzane łożyska), a także do wszelkich przedmiotów i środków ochrony, zwłaszcza tych wrażliwych na wysoką temperaturę i wilgoć. Ozonatory stosuję również przy dezynfekcji przedmiotów osobistych, których często dotykam, takich jak klucze, okulary, karty płatnicze, telefon. Ozonator sprawdza się również przy dezynfekcji powietrza niskimi dawkami poniżej 0,1 ppm w trakcie pracy, dochodzi wtedy do dezaktywacji wirusa oraz w procesie dezynfekcji pomieszczenia dużymi dawkami po pracy.
Ostatnie doniesienia o ponad 99 procentowej eliminacji bakterii odpowiedzialnej za paradontozę po aplikacji ozonu do kieszonek dziąsłowych - wskazują na wielką przydatność tego typu urządzeń, zwłaszcza, że jak dotąd nie opracowano skutecznego leku na paradontozę oprócz ozonu.
infoDENT24.pl: Pozostaje w takim razie temat szkodliwości ozonu, o czym bardzo często możemy przeczytać nie tylko w mediach branżowych.
Małgorzata Kopczyńska: Uważam, że na tym polu jest wiele niedomówień. Pewne zamieszanie wprowadza wspólne nazewnictwo dla urządzeń technicznych, przemysłowych i medycznych - generujących ozon. Oprócz podobnie brzmiącej nazwy te urządzenia mają ze sobą niewiele wspólnego. Rzeczywiście generatory techniczne emitują ozon w dużych, niekontrolowanych precyzyjnie dawkach bardzo niebezpiecznych dla ludzi.
Z ozonem jest podobnie jak z każdym lekiem – przedawkowanie jakiegokolwiek specyfiku grozi poważnymi skutkami dla zdrowia i może stwarzać bezpośrednie zagrożenie życia.
Ozonatory medyczne, których używam, są przeznaczone do terapii. Są to bardzo precyzyjne i bezpieczne urządzenia. Jeśli stężenie ozonu w pomieszczeniu zbliża się do dawki granicznej, urządzenie natychmiast się wyłącza i o ile chcę kontynuować zabieg, muszę uchylić okno.
Fenomen antywirusowego działania ozonu polega na neutralizacji wirusów dawkami o niskim stężeniu od 0,05 ppm, co zostało już naukowo potwierdzone przez kilka uniwersytetów. Do mediów, w związku z poszukiwaniem skutecznych rozwiązań sanitarnych, przebiło się sporo relacji o publikacjach naukowych na ten temat.
Stężenie ozonu w pomieszczeniu, w którym pracujemy z ozonatorem przez 8 godzin dziennie, 40 godzin tygodniowo nie może przekraczać 0,1 ppm. Warto wspomnieć, że zapach ozonu jest wyczuwalny już przy dziesięciokrotnie niższym stężeniu.
infoDENT24.pl: W jaki sposób zmieniła się organizacja pracy gabinetu między innymi w reżimie przyjęć, procedur dezynfekcji, odkażania?
Małgorzata Kopczyńska: Tak jak wspomniałam, większość zalecanych procedur stosowałam już od dawna. Zagrożenia chorobami zakaźnymi w stomatologii były, są i będą. Dość wspomnieć o WZW, HIV, czy o grypie i grzybicach. Od wybuchu pandemii umawiam pacjentów na ściśle określoną godzinę przeprowadzając z nimi wstępny wywiad. Pacjenci przed wejściem do poczekalni dezynfekują ręce i wypełniają ankietę.
źródło: https://www.infodent24.pl/newsdentpost/bezpieczny-gabinet-stomatologiczny-nie-tylko-podczas-pandemii,117254.html